Od 28 lutego do 7 maja 2008 roku przebywaliśmy w Cangzhou u mistrzów Qi Min Jiu i Qi Min Gao. Czas pobytu upłynął nam przede wszystkim na intensywnych treningach. Tym razem udało się pojechać w czwórkę. Poza mną - prowadzącym grupę - i moim najstarszym uczniem Maciejem w podróż wyruszyli również uczniowie Adam i Karol.
Na codziennych treningach powtarzaliśmy do upadłego Jia Zi i Ji Ben Gong, czyli podstawy stylu. Nie był to lekki trening. Poza tym uczyliśmy się Mizong Tan Tui, Qin Long Quan (forma czarnego smoka w mizong), formy Xiao Baji z naszej rodziny różnego od wersji Wu Lianzhi najsłynniejszego mistrza baji w Cangzhou, a także formy Lianshou Quan Er Lu.
Trzeciego dnia naszego pobytu odbyło się pierwsze spotkanie z mistrzem Han Guoxing - moim przyjacielem od pierwszego pobytu.
Po treningu byliśmy zaproszeni na spotkanie z mistrzem Qi Bao Wei i Gao Fu. Mistrz Qi Bao Wei naucza w szkole sportowej, ale nieobce mu są style tradycyjne jak mizong, xingyi, czy taiji, które najlepiej rozumie. Mistrz Qi Bao Wei to starszy Pan z powodzeniem uprawiający sztuki walki. Z kolei mistrz Gao Fu jest nauczycielem tai boksu, a także baji i yiquan.
Następnym spotkaniem byliśmy szczególnie zaszczyceni, ponieważ mieliśmy okazję poznać legendarne postacie stylu Cha Quan, Huaquan, Baji Quan, Xingyi oraz Taiji Quan, które stanowią mistrzowie Zhang Shao Pu i Wang Yuan Xiang. Jeden ma 84 lata, a drugi 64. Ich tężyzny mógłby pozazdrościć im niejeden 20-latek. Pokazali nam formy na takim poziomie, że nam szczęki opadły, natomiast po demonstracji "przepraszali" nas - ponieważ ze względu na zaawansowany wiek, ich technika może nie wyglądać najlepiej (!). Oczywiście nie obyło się bez wspólnego treningu, podczas którego sprawdzali nasze umiejętności.
Po tej wizycie spotkaliśmy się z mistrzem Ding nauczycielem Baji i Shaolinu.
Pomimo codziennych treningów mizong quan udało nam się nieco pozwiedzać. Jak się okazuje dużo cennych pamiątek historycznych i zabytków zostało zniszczonych podczas rządów przewodniczącego Mao Tse-Tung'a. Zwiedzaliśmy świątynie - taoistyczną i buddyjską.
Oczywiście nie obyło się bez wizyty w tamtejszej szkole wushu mistrza Liu, który uczył się u Wu Lian Zhi i podziwialiśmy ich pokazy i wysoki poziom demonstrowanych technik.
W międzyczasie spotkaliśmy i dokonaliśmy zakupów w sklepie syna Guo Ruixianga.
Potem udało nam się przyjrzeć prawdziwemu unikatowi - zabytkowemu Żelaznemu Lwu z Cangzhou wykonanemu w 954 r. n.e. na rozkaz Cesarza Shi Zonga z późnej dynastii Zhou po walkach z Kitanami. Obok lwa jest pomieszczenie upamiętniające największe sławy wu shu z Cangzhou i pokazujące wszystkie dynastie. W sąsiednim budynku pokazano nam pieniądze wydobyte z wnętrza lwa i terenu położonego obok lwa.
Następnie spotkaliśmy się z buddysta i mistrzem Xingyi i Yi Quan - Shu Wen Jiang.
Zwiedzanie oczywiście stanowiło przyjemność i było miłym przerywnikiem w naszym codziennym treningu. Ćwiczyliśmy bez przerwy - także w soboty i niedziele. W czasie drugiego miesiąca pobytu uczyliśmy się Chang Hu Qiang (forma z włócznią) oraz Pu Dao (lekka halabarda).
Zadowoleni, ale i zmęczeni wróciliśmy do kraju po trwającej 30 godzin podróży.
Tczew, 16 dzień 5 miesiąca roku ziemnego szczura, 16.05.2008 r.
Marek Flisikowski